..::MENU::.. 
                                

                            
Karol Godula - Pionier przemyslu ziemi Bytomskiej
Historia Szombierk od pierwszej połowy xix wieku jest mocno związana z osobą Karola Goduli i jego spadkobierczyni Joanny Gryczik, późniejszej hrabiny Schaffgotsch. Wobec czego należy trochę szerzej omówić te dwie postacie. Nazwisko Karola Goduli obrosło legendą, szczególnie w okolicach Rudy Śląskiej i Szombierek. Żyło w ludowych opowieściach i podaniach, przewijalo się przez literaturę i utrwaliło w nazewnictwie. Starsze pokolenie pamięta jeszcze pewnie opowieści rodziców o niezwyklej karierze tego człowieka, jego ogromnym bogactwie i testamentowym zapisie, przekazującym cały swój majątek biednej córce rudzkiego górnika, Joannie Gryczik. W legendach i podaniach przypisywano mu konszachty z diabłem oraz moc czarodziejską, tłumacząc w ten sposób jego przeskok z nędzy do wielkiego bogactwa. Historycy i pisarze poświęcili sporo artykułów i książek życiu tego człowieka. Już ksiądz z Miechowidz - Norbert Bończyk /1837-1893/ w swym poemacie z 1879 roku zatytułowanym "Stary kościół miechowicki" wspomina o Goduli: Umiał czytać i pisać, szczędził i kupował, Jedną tylko miał rękę a wiatem kierował, Wiedział jak użyć ziemi, bydla, ludzi, świata, Kto się nie bal Goduli, bal się jego bata. Niewiele było osób, o których krążyły tak sprzeczne opinie. W jednych źródlach czytamy, że Karol Godula pochodził z biednej rodziny, rodzice odumarli go gdy miał zaledwie 11 lat. Slużył potem jako chłopak stajenny u karczmarza w Toszku i został przypadkowo przygarnięty przez hrabiego Ballestrema, który zapewnił mu utrzymanie i wykształcenie. Z innych danych wynika, że ojciec Karola był nadleśniczym, zapewnił synowi wykształcenie w gimnazjum, wybrał mu nawet na rodziców chrzestnych ludzi zamożnych i liczących się. Poznajemy wobec tego prawdę o życiu Karola Goduli, twórcy przemysłu cynkowego na górnym Śląsku oraz jego spadkobierczyni, Joanny Gryczik - pierwszej właścicielki kopalni "Szombierki", zakładu, któremu miejscowość zawdzięcza swój dynamiczny rozwój u schyłku XIX wieku. Karol Godula urodził się 8 listopada 1781 roku w Makoszowach koło Zabrza. W księdze chrztów kościoła parafialnego w Przyszowicach zapisano pod tą datą, że około pólnocy leśniczemu Józefowi Goduli i jego żonie Franciszce z domu Hanisch urodził się chłopiec, któremu następnie nadano imię Karol. Nowo narodzony byl czwartym dzieckiem w rodzinie. Ojciec Karola, Józef Godula, urodził się w 1754 roku w Makaszowach, a zmarł 16.03.1816 roku w Gaszowicach, natomiast matka, Fraciszka z Hanischów, córka Antoniego, urodziła się w 1754 we Wieszowie w powiecie bytomskim, a zmarła 08.01.1813 roku w Gaszowicach koło Rybika. Ich ślub odbył się 25.10.1773 roku we Wieszowie, gdzie przez krótki czas zamieszkiwali. Około 1784 roku ojciec Karola został dzierżawcą folwarków w Makoszowicach, których właścicielem był von Wilczek, a następnie w 1792 roku rodzice przenieśli się w charakterze zarządców do majątku ziemskiego w pobliskich Gaszowicach. O dzieciństwie i wczesnej młodosci Karola Goduli brak dokładniejszych danych. Wiadomo jednak, że był dzieckiem bardzo uzdolnionym, zasób jego wiadomosci przekraczał poziom ówczesnego szkolnictwa podstawowego. W latach od 1793 do 1798 uczył się w Gimnazjum Ojców Cystersów w Rudach, które ukończył z wyróżnieniem. Następie przez 5 lat praktykował u swego szwagra Augustyna Lengsfelda, męża najstarszej siostry Marianny, w majątku Wilchwy w pobliżu Wodzislawia. Okolo 1803 roku rozpoczął służbę jako lesniczy u hrabiego Karola Ballestrema - Castelengo z Pławniowic. Karol Godula był pracownikiem nadzwyczaj sumiennym, zdyscyplinowanym i gorliwym. Pilnował pławniowickich lasów i zwierzyny przed kłusownikami. Nie zezwalał również okolicznym robotnikom i chłopom na wyrąb drzew, czy nawet na zbieranie chrustu w lesie, za co się później na nim okrutnie zemscili. Pewnego dnia znaleziono go powieszonego na drzewie nogami do góry. Był nieprzytomny, a pod nim znajdowała się kałuża krwi z 23 ciętych i klutych ran, zadanych nożami mscicieli. Miał zbite ciało i połamane kończyny. Zabrano go na zamek hrabiego Ballestrema w Plawniowicach. Sprowadzony z Bytomia lekarz, dr Brocker, widząc zmasakrowane ciało bezradnie rozkladał ręce. Długie tygodnie leżał w łóżku walcząc ze śmiercią. W końcu wstał. Nie był to jednak ten sam Godula. Wlókł się teraz korytarzami zamku opierając o sciany. Pozostał kaleką do śmierci. Przez czolo biegła szeroka i głęboka blizna. Jedna noga byla sztywna, a lewa, sparaliżowana ręka, wisiała bezwładnie wzdłuż tułowia. Stał się skryty i ponury. W 1808 roku hr. Ballestrem, w uznaniu zasług i w nagrodę za oddaną pracę i poniesioną krzywdę, mianował Karola Godulę zarządcą swoich ogromnych dóbr w Rudzie. Od tego roku wybudował dla hr. Ballestrema ok. 40 kopalń na rudzkim terenie. W założonej w 1820 roku hucie "Karol" otrzymał od hr. Karola Franciszka 28 częsci udziału, następnie jescze raz tyle. W kwietniu 1820 roku otrzymał pełnomocnictwo do zarządzania majątkami Ballesteremów, a dwa lata później tytuł inspektora górniczego i hutniczego. Zarządzał dobrami hrabiowskimi będąc już sam właścicielem kopalń i majątków ziemskich. Byl deputowanym do władz powiatowych w Bytomiu, także w 1813 roku współorganizatorem pospolitego ruszenia przeciw wojskom napoleońskim. W tym okresie na Górnym Śląsku zaczoł się rodzić ciężki przemysł, powstały szyby i huty, a wsród łąk i pól wyrastały pierwsze hałdy odpadów pocynkowych. Godula bardzo wiele czytał i interesował się pobliskimi hałdami hut cynkowych.Badał ich zawartośc, przynosząc próbki do domu. Widział zawarte w niczyich zasadzie haldach bogactwo. Nalezało zostać tylko ich właścicielem. Nie miał najmniejszych wątpliwosci, że w tych odpadach jest cynk i należy go wykorzystać. Zwrócił na to uwagę hr. Ballestremowi, który zdobył się jedynie na komentarz: "gdzie się rąbie drewno, tam pozostają wióry". Wobec tego Karol Godula zaproponował hr. Ballestremowi sprzedaż tych hałd. Kupił je za 300 talarów, całe swoje oszczędności. Byla to i tak symboliczna kwota. Hrabia się zgodził, pytał jednak, czy Godula nie żałuje kupna. Wkrótce Godula sprzedał pierwsze tony żużlu pocynkowego hucie "Wesola" po 12 srebrnych groszy za centar. Otrzymał pierwsze pieniądze za odpady z hałd. Namówił hrabiego do budowy hut cynku, w których miał własny udział i którymi opsobiście kierował. Przetapial żużel z zakupionych hałd, otrzymując cynk i tysiące talarów. W tym okresie Godula rozpoczął budowę własnych hut cynku. Był na progu wielkiej kariery. Na Górnym Sląsku rozpoczęła się era Karola Goduli - era króla cynku. Jego fortuna ciągle rosła. Do Rudy przyjeżdżali ludzie z różnych stron w poszukiwaniu pracy. Mieszał się język polski, niemiecki i czeski. Godula rozpoczął starania w Urzędzie Górniczym w Tarnowskich Górach o zezwolenie na budowę własnej kopalni rud cynkowych. Wiedział, że chcąc być bogatym i niezależnym musi posiadać własne kopalnie, własne huty i własny węgiel. Zezwolenia jedak nie otrzymał. Pomimo swego bogactwa ciągle nie znajdował uznania w oczach ówczesnej arystokracji śląskiej, ponieważ nie był szlachcicem. Około roku 1821 zamek w Miechowicach, którego właścicielem był kupec wrocławcki Franciszek Arsin, stał się osrodkiem życia towarzyskiego ziemi bytomskiej. Spotykali się tu w pierwszym rzędzie twórcy śląskiego przemysłu, włacicile hut i kopalń, urzędnicy, zarzędcy oraz częsciowo przedstawiciele arystokracji, jak hr. von Ballestrem i von Stechow. Karol Godula skarżył się Aresinowi - jako człowiekowi obeznanemu w intersach i bieżących sprawach, że Urząd Górniczy odwleka jego starania o zezwolenie na ekspolatację pól cynkowych. Arsin odpowiedział, że dzieje się to dlatego, ponieważ Godula nie jest właścicielem ziemskim. Takie są przepisy. Minął kolejny rok bez odpowiedzi. W tym czasie do Urzędu Górniczego w Tarnowskich Górach wpłynął wniosek o zezwolenie na budowę kopalni od Aresina z Miechowic. Jako właściciel gruntu zezwolenie natychmiast otrzymał. Wkrótce na miechowickich polach rozpoczęto pomiary, odwierty i roboty ziemne. Rozpoczęła się budowa kopalni galmanu "Maria". Cały region wiedział że współwłaścicielem kopalni był Karol Godula. W ten sposób Godula zostawił swoją sprawę w Ternowskich Górach. Wraz z budową kopalni Maria" w Miechowicach rozpoczeła się budowa podwalin pod przyszłe dwa największe koncerny górnosląskie "Schaffgotsch-Godula" i "Thiele-Winkler". Fortuna Goduli rosła. Od tej chwili stał się niezależnym od dostawców. Z 128 częsci kopalni "Maria" - 61 należalo do Goduli. Jeszcze tego samego roku /1823/ Godula rozpoczął budowę kopalni "Elżbieta" w Bobrku. Już Wtedy zaczęły krążyć pierwsze legendy i straszne opowieści o Goduli. Jego ogromne bogactwa przypisywano kontaktom z diabłem. Ludzie wiedzieli jak diabeł workami znosił przez komin talary i wtedy nad domem Goduli szalała zawierucha ognia, a pewnego razu, gdy chciał się przeżegnać, sparaliżowało mu ramię. Tak fantazjował lud za życia i po śmierci Karola Goduli. To, co osiągnoł Godula dzięki rozumowi i pracy okoliczni mieszkańcy przypisywali tajemniczym siłom. Godula znał te opowieści, ale nawet najbliżsi nie wiedzieli co czuł. Chodził zawsze sam, zamyślony, ponury z pochyloną glową, kulawy i z bezwładną ręką. Jego wysoka, przygarbiona postać, surowa, zaszpecona bliznami po starych, głębokich ranach twarz, groźny blask czarnych oczu i ochrypły, stale nieprzyjemny glos, wzbudzał lęk wsród okolicznej ludnoci. Miał twardy charakter i napastliwe usposobienie. Mysl i wola Goduli rządziły losami tysięcy ludzi zatrudnionych w jego zakładach. Duży, ciemny kapelusz, głęboko wciągnięty na czoło dla ukrycia zawsze czerwono-fioletowej rany, wysokie chłopskie buty i szara kurtka były jego stałą garderobą. Ludzie widząc go, żegnali się i omijali z daleka. Był już ogromnie bogaty, zwano królem cynku, ale nie był jeszcze właścicielem ziemskim. W tym czasie dobra rycerskie Szombierki i Orzegów przeznaczone zostały do sprzedaży z powodu bankructwa ich właścicielki, Joanny Petsh. Kolejni właściciele chcieli jak najwięcej wyciągnąć z tej ziemi, nic nie inwestując. Dla Goduli nie była ważna wartosc materialna tej ziemi ale fakt, że były to dobra rycerskie i jako ich właściciel będzie miał odpowiednie przywileje. W dniu 23.03.1826 roku Godula kupił za 41.485 talarów dobra rycerskie Szombierki i Orzegów, stając się właścicielem 2,5 tys. morgów ziemi. Zakupienie majątku ziemskiego umożliwiało budowę nowych kopalń galamu i węgla na własnym terenie. Teraz otrzymał bez większego trudu nadania górnicze na węgiel. W 1829 roku rozpoczął budowę kopalni "Bergfreiheit" a w 1834 roku "Orzegów", która skonsolidowana została później z kopalnią "Stein". Poza budową nowych kopalń, Godula zwiększył swe udziały w istniejących kopalniach. Wykupił większość udziałów w kopalni "Litandra" w Czarnym Lesie oraz hutach "Morgenrot" i "Gutehoffnung". Powiększył również swoje majątki ziemskie. W roku 1842 kupił majątek bobrecki, a w 1848 roku dobra rycerskie Bujaków.
Created by: Patryk Szczypka & Przemyslaw Wylupek
[gimnazjum nr.6 bytom]